Żywiecczyzna i jej małopolska tożsamość

Sukces wyborczy RAŚ w wyborach samorządowych w 2010 roku i wejście tej organizacji do władz samorządowych woj. śląskiego sprawiło, że kwestie tożsamości regionalnej czy wręcz narodowej Ślązaków stały się przedmiotem ożywionej dyskusji wśród polityków, mediów czy naukowców. Należy przy tym zaznaczyć, że RAŚ i środowiska z nim związane lansuje śląskość jako przeciwstawną polskości, jego zwolennicy opowiadają się za śląskością jako tożsamością narodową odrębną od polskości. Dzieje się tak przy aprobacie większości regionalnych mediów i innych środowisk opiniotwórczych. Opowiadają się także za autonomią województwa śląskiego (które chcą połączyć z opolskim w jedno województwo górnośląskie), która ma mieć charakter nie tylko gospodarczy ( jak w II RP), ale także kulturowy.

Jakie jest w tej kwestii stanowisko mieszkańców Żywiecczyzny? Wydaje się, że mieszkańcy naszego regionu nie do końca zdają sobie sprawę, jaki obrót mogą przybrać sprawy na Śląsku i trochę je lekceważymy. Tymczasem autonomia dla Śląska nie jest nierealna i w perspektywie 5-6 lat, przy istniejącej sytuacji polityczno-społecznej może stać się rzeczywistością. Czy zdajemy sobie sprawę, że my również możemy być jej częścią? Tak będzie, jeśli w tej sprawie nadal będziemy wykazywać bierność.

Należy przypomnieć, że około połowy terytorium województwa śląskiego to historyczna Małopolska. Są to obszary Zagłębia Dąbrowskiego, okolica Częstochowy, a także powiaty żywiecki i wschodnia część bielskiego (dawny powiat bialski wraz z miastem Biała). Te ostatnie tereny, nazywane dziś potocznie Podbeskidziem, wykazywały zawsze większe związki z Krakowem niż z ośrodkami Górnego Śląska, choć przejściowo wchodziły również w jego skład. We wczesnym średniowieczu wspomniane tereny były częścią kasztelanii oświęcimskiej, należącej do ziemi krakowskiej. Historyczna granica ze Śląskiem (czyli kasztelanią cieszyńską) biegła główną granią Beskidu Śląskiego przez Baranią Górę, Malinowską Skałę, przełęcz Salmopolską, Klimczok i dalej doliną Białki do jej ujścia do Wisły. W XII wieku ziemie kasztelanii oświęcimskiej stały się częścią śląskiej dzielnicy opolsko-raciborskiej. Nie było to nic dziwnego. Piastowie traktowali podległe sobie księstwa jako własność, mogli ją dzielić, sprzedać itd. W ten sposób doszło m.in. do wspomnianego wyżej transferu kasztelanii oświęcimskiej do władztwa śląskiego księcia Mieszka Plątonogiego. W wyniku dalszych podziałów wśród Piastów powstało księstwo oświęcimskie. Księstwo to, tak jak inne górnośląskie księstwo stało się w XIV w. częścią korony czeskiej. Do Polski powróciło jednak (jako jedyne) już w wieku XV, choć formalna inkorporacja do Rzeczpospolitej nastąpiła w XVI w. Dawne księstwo oświęcimskie, a więc i Żywiecczyzna i okolice późniejszej Białej stały się częścią województwa krakowskiego. W jego południowej części wykształciły się później prywatne państewka rodu Komorowskich, które w największym stopniu przyczyniły się do ukształtowania pojęcia i obszaru ziemi żywieckiej. Również w XIX wieku wspomniane obszary dzieliły losy południowej części Małopolski, która jako Galicja dostała się pod panowanie austriackie. Należy przy tym podkreślić, że niezależnie od zmian politycznych nasze tereny były zawsze częścią struktur kościelnych małopolskich: należały do diecezji (później archidiecezji krakowskiej), a przejściowo wraz z całą Galicją do tarnowskiej. W międzywojniu były częścią województwa krakowskiego. Do Śląska zostały przyłączone w czasach okupacji hitlerowskiej. Po wojnie wróciły do macierzy, czyli województwa krakowskiego. Jednak już w 1950 roku, decyzją władz PRL-owskich, miasto Biała i okolice zostały włączone do woj. katowickiego. Powiat żywiecki pozostał w woj. krakowskim, ale w wyniku reformy administracyjnej z 1999 roku również i on został przyłączony do województwa śląskiego, podobnie jak wcześniej bialski bez żadnych konsultacji społecznych.

 

Należy w tym miejscu postawić pytanie, co robimy dla naszej małopolskiej tożsamości? Czy rzeczywiście ją odczuwamy, czy jesteśmy z niej dumni? Czy też jesteśmy ludźmi bez tej tożsamości, którym jest wszystko jedno, w jakiej jednostce administracyjnej się znajdujemy? Należy pamiętać, że wykorzenienie i brak tożsamości regionalnej powoduje, że nikt nie liczy się i nie będzie liczył ze społecznością prezentującą taką postawę. I nie zastąpią tego festiwale lokalne, góralskie stroje (nawiasem mówiąc góralskość to też górale śląscy z południowej części Śląska Cieszyńskiego), liczne imprezy masowe. Oczywiście mają one swoje pozytywne znaczenie przy budzeniu poczucia zakorzenienia i świadomości swego pochodzenia, ale nie zastąpią one regionalnej tożsamości w szerszym wymiarze. A tej brakuje. W najlepszym razie mówimy o sobie, że jesteśmy góralami. Ale to za mało. Bo czy mieszkańcy Żywca to też górale? Mamy pojęcie Żywiecczyzna, które łączy jednych i drugich. Ale pojęcie Żywiecczyzna to też zbyt wąskie pojęcie. Żywiecczyzna jest częścią większej jednostki regionalnej. Jest nią Małopolska, niezależnie od bieżących podziałów administracyjnych. Tożsamość góralska, żywiecka nie stoi w opozycji do tożsamości małopolskiej. Przeciwnie, jest jej częścią tak jak bycie Podhalaninem, góralem sądeckim nie stoi w sprzeczności do bycia Małopolaninem. To wszystko należy promować, upowszechniać, by nie zagubić się w dzisiejszej rzeczywistości. Nie dziwmy się, że ktoś nazywa nas Ślązakami, skoro my sami nie potrafimy się często określić.

Konkretne postulaty, które warto byłoby podnieść są dwa. Po pierwsze kwestia nazwa województwa. Z powodów podanych powyżej należałoby dążyć do zmiany nazwy na śląsko-małopolskie (analogicznie jak kujawsko-pomorskie czy warmińsko-mazurskie). Taka jest po prostu prawda historycznie. Podobnie warto podjąć walkę o herb województwa, który odnosi się tylko do górnośląskiej części województwa.

Po drugie należałoby podjąć walkę o zmianę granic okręgów do Senatu, tak, by powiat żywiecki tworzył jeden okręg z powiatem bielskim (w większej części małopolskim), a nie z powiatem cieszyńskim (w całości śląskim).

Sytuacja polityczna, która kształtuje się w województwie śląskim jest dla ziem małopolskich niekorzystna. Nie jest wykluczone, że dalsza bierność i brak wykrystalizowanego poczucia tożsamości regionalnej spowoduje konkretne następstwa polityczne, takie jak pozostanie Żywiecczyzny w ewentualnym przyszłym autonomicznym województwie górnośląskim. Dziś może się to wydawać science-fiction, pamiętajmy jednak, że jeszcze 10 lat temu nikt nie wierzył, by RAŚ był w stanie nie tylko zdobywać liczne głosy w wyborach samorządowych, ale też współrządzić województwem. W polityce nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza wtedy, gdy wiele czynników wskazuje na dalszy rozwój popularności RAŚ na Górnym Śląsku.

dr Grzegorz Wnętrzak - historyk, specjalizujący się w historii Śląska Cieszyńskiego i Galicji, nauczyciel akademicki, przewodnik beskidzki

Podziel się swoją opinią na ten temat !!!  Napisz - motyka.w@poczta.onet.pl