Zwyk Bacowski w Soblówce

Zwyk Bacowski w Soblówce

29 maja 2011 r. w Soblówce spotkali się juhasi, bacowie i gazdowie oraz zaproszeni goście i mieszkańcy gminy Ujsoły i nie tylko na “Zwyku Bacowskim” w Soblówce. Uroczystość rozpoczęła się uroczystą mszą świętą sprawowaną w koncelebrze, której przewodniczyli Ks. Stanisław Furczoń wikariusz z Rajczy a pochodzący z Podhala - Groń Leśnicy wraz z proboszczem Parafii Niepokalanego Serca NMP w Soblówce Ks. Proboszczem Stanisławem Króżelem. Po mszy świętej wszyscy przeszli do kosora za rzeką u Bacówki Sporka. Tutaj w kosorze odmówiono modlitwę a następnie owce pokropiono wodą święconą. Powitano gości i zaproszono na degustację serów oraz kwaśnicy. Pierwszy baca gminy Wójt Tadeusz Piętka wręczył palicę wicestaroście żywieckiemu Andrzejowi Kalata aby dobrze gospodarzyli na ziemi żywieckiej a jak trzeba to i pogrozić palicom tym co źle gazdują. Z kolei wicemarszałek województwa małopolskiego bacy Tadeuszowi Strzechowiczowi z Ratułowa wręczył puchar za dobre gazdowanie.

 

 

Image

 

Zwyk Bacowski w Soblówce: https://picasaweb.google.com/116963174371025173154/ZwykBacowskiWSoblowce2011R

 

 

Przyszedł czas na debiut założonego w Soblówce Zespołu Regionalnego „Cichowianie”. Już podczas Mszy Św. swoim śpiewem dali próbkę swoich możliwości. Nowe uszyte ubiory góralskie, nowe kierpce – widać było na scenie, że to pierwszy raz, że to debiut. Najpierw mali a później więksi. Po zakończeniu występu burzom braw nie było końca. Dumni byli Soblówczanie ze swoich pociech ale jeszcze bardziej tym, ze maja swój zespół. Piękna słoneczna pogoda dopisywała a na scenie jeszcze cały dzień występowały zespoły: „Młode Juhasy” z Ujsoł, Zespół „Jaworki” i „Conviva” z Łękawicy, Kapela „Krucytyrk” z Soblówki, „Zwyrtni” z Koniakowa, Kapela „Power – Folk” z Żywca ale i także sąsiedzi zza miedzy Słowacy Zespół „Grapka” z Novoti. Był pokaz dojenia owiec i wyrobu buncu. Z kolei uczniowie przygotowali prace – malowidła dotyczące pasterstwa. Komisja konkursowa miała wiele pracy aby wybrać najlepsze i najpiękniejsze prace. Zwyk Bacowski z roku na rok się powiększa. Ludzie potrzebują takich imprez, smakują wyroby owczarskie a z kolei juhasowie i bacowie robią to co tradycja im nakazuje, robią to co ich nauczyli ojcowie i praojcowie. Kiedyś mówiono kto mo łowce – tym mo co kce. Już dawno to nieprawda. Ale teraz pomału od nowa dzięki ludziom o wielkim sercu i zaangażowaniu chcą dalej się tym trudnić. Chwała im za to. Pomału owczarstwo się odradza a juhasi i bacowie na holach potrzebują z kolei tych co im kupią te sery, mięso – to czym się trudnią. Tutaj w Soblówce właśnie modlono się za nich. Chwała, że takie Zwyki się z roku na rok odbywają. Aż człowieka radość bierze kiedy się widzi nasze góralskie hole zapełnione owcami a i pomału krowami też.   Foto i tekst A.B.